Kilka przemyśleń.
Udało mi się ogarnąć sypialnię. To jakiś cud. Ponad miesiąc czasu czekałem na łóżko (jak je kupowałem, to producent zapewniał mnie, że za 4 dni dostanę swoje łóżko, potem systematycznie mnie zwodził… z dnia na dzień). W końcu pan z firmy kurierskiej zadzwonił do mnie i powiedział, że już jedzie. Nie mogłem się doczekać. Kiedy dojechał i wnieśliśmy pierwszą paczkę, powiedział do mnie: „wszystko jest OK, tylko mamy mały problem”. Pomyślałem, że mały problem, to nie problem. Ale kiedy kurier mi go przedstawił okazało się, że już taki mały nie jest. Okazało się bowiem, że z trzech paczek z częściami ma tylko dwie, a do tego jedna jest mocno uszkodzona… mały problem… zdenerwowałem się. Szybki telefon do firmy od łóżek. Powiedzieli, że faktycznie wysłali tylko dwie części, ale trzecia już ponoć jest nadana i mam teraz zapłacić za wszystko. Tutaj muszę się przyznać, że poniosły mnie nerwy i z potulnego i miłego Michała zamieniłem się w maga asertywnego i zdenerwowanego PANA Michała. Po szybkiej interwencji i kilku groźbach, na drugi dzień dostałem drugie, nowe łóżko. Można? Można. Pozostaje pewien niesmak jednak… Jak to jest, że na przestrzeni kilku miesięcy, kiedy ogarniałem mieszkanie, tak wiele przesyłek nadanych do mnie kurierem było uszkodzonych bądź niekompletnych. Mam wrażenie, że większość ludzi pracujących w biznesie w Polsce to osoby przypadkowe, które myślą, że reszta populacji to totalni frajerzy, którzy łykną dosłownie wszystko. Kiedy tak o tym myślę globalnie, to wydaje mi się, że bardzo daleko nam do krajów zachodnich. Raz udało mi się zajrzeć do busa pana z firmy DPD. Paczki walały się wszędzie tak, jakby ktoś je tam wrzucił, a do tego pan kurier nie miał problemów, żeby szukając mojej paczki, chodzić po innych. Nic dziwnego, że przesyłki są uszkodzone. Do tego dochodzi temat niekompletnych zamówień. Jak jakiś Janusz z Grażyną założą sobie firmę, żeby było ich stać na nowe Audi Q7 w leasingu, to po jakimś czasie, przewraca im się chyba w tyłkach i swoich klientów zaczynają traktować jak gówno, które tylko im wadzi w idealnym prowadzeniu interesów. Czasem nie mam już to tego wszystkiego siły. Skąd się bierze u tylu naszych rodaków ta bylejakość, brak szacunku do innych i wydumana postawa? Masakra. Tutaj na myśl przychodzi mi pewna piosenka, której fragment zacytuję: „żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch**a, za moją kasę”…
No… jakbym weszła do mieszkania z taką sypialnią to bym zwiała 😀