Makaron tagliatelle z grzybami i wołowiną.
Wyobraźcie sobie sytuację. Dzwoni do Was żona, że właśnie wychodzi z pracy, i że miała mega zły dzień. Nienawidzi swojego szefa, nienawidzi tej roboty, a do tego jest głodna jak niedźwiedź po zimowym śnie. Wiemy, że nie jest dobrze. Za chwilę będziemy mieli na chacie żonę, która jest zła jak osa. Każdy nasz zły ruch, może wywołać nieoczekiwane konsekwencje. Co robić? Mamy dwie opcje. Albo katapultujemy się z domu w trybie ekspresowym, pod pretekstem ratowania bezdomnych kotów, albo możemy spróbować załagodzić sytuację, wprawiając naszą żonę w dobry humor. Tutaj z pomocą przychodzi znany i lubiany mistrz patelni Michaś. Zaproponuję wam przepis, który ogarniecie w kilka minut, i to jedną ręką, bo drugą będziecie trzymali się za tyłek, żeby się nie zes**ać ze strachu przed nadciągającą, wkurzoną żoną. Makaron tagliatelle z grzybami i wołowiną.
Składniki:
– Wiadro wyrozumiałości i zrozumienia dla żony,
– szczypta miłości i szacunku
– 200g wołowiny (rostbef)
– podgrzybki (ja dałem też borowiki)
– makaron tagliatelle
– białe wino (wytrawne)
– śmietanka (im więcej tłuszczu tym lepiej)
– oliwa z oliwek
– pietruszka (świeża)
– szpinak (świeży)
– sól, pieprz.
– papryczka habanero
Makaron gotujemy (to takie oczywiste… prawda?). Mięsko kroimy i dodajemy do niego czosnek, niech sobie tak razem poleżą. Grzybki kroimy dosyć grubo i smażymy na łyżce oliwy z oliwek. Smażymy, na oliwie z oliwek, też mięsko (po minucie z każdej strony). Dodajemy na patelni grzybki i mięsko i zalewamy to połową szklanki wina. Dodajemy przyprawy (bez pietruszki i szpinaku). Dolewamy śmietanki i czekamy, aż się wszystko zredukuje. Kiedy sos jest gęsty dodajemy posiekaną pietruszkę i makaron. Mieszamy. Na sam koniec dodajemy liście szpinaku. Całość wykładamy na talerz i czekamy na żonę. Ja dodałem papryczkę habanero, ale nie jest to konieczne, po prostu będąc na zakupach znalazłem je w sklepie i kupiłem i teraz dodaję do wszystkiego…
Smacznego!