Ostatnio stwierdziłem, że w mojej pracy, chyba najbardziej podoba mi się lot w stronę zachodzącego słońca. To co wtedy czuję oddają słowa pewnego mistrza pióra:
„Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.
A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.”
Antoine de Saint-Exupéry
Czyli jednak pracujesz jako pilot liniowy? 🙂
Czy można liczyć na pracę w liniach zaczynając przygodę z lotnictwem w wieku 30 lat i zdobywając stopniowo uprawnienia? Jaki nalot jest potrzebny żeby liczyć się na rynku pracy?
Znam pilota, który pierwszy raz usiadł za sterami w wieku 29 lat. Obecnie jest kapitanem, instruktorem i egzaminatorem na dużym samolocie, więc wydaje mi się, że wiek 30 lat jest OK. Co do godzin, to nie ma reguły. Jak jest ssanie na rynku to biorą ludzi zaraz po szkoleniach (ja miałem 300 godzin), np. ostatnio LOT (lotnik1) robił nabór i brał pilotów zaraz po szkoleniach. Poza tym na początek polecam małe firmy charterowe, dużo się można nauczyć i zrobić nalot (na jakimś ciekawym samolocie), żeby potem wsiąść na większy sprzęt bardziej świadomie. Napiszę o tym w następnym artykule z serii, jak zostać pilotem.
Jakby jeszcze do tych zdjęć można było dodać muzykę, to byłoby już pięknie, myślę że mogłaby pasować do nich i do tych słów mistrza Antoine, muzyka też wybitnego kompozytora muzyki Hansa Zimmera, a mianowicie „Tennessee” i „And Then I Kissed Him”, a dlatego że zawsze kojarzą mi się z zachodem słońca czy to w górze czy na dole nad morzem lub jeziorkiem 🙂