PORADNIK #4. Jak zostać pilotem PART 4

  W ostatniej części poradnika opisałem, z grubsza, jakie są rodzaje licencji oraz uprawnień. Teraz prześledzimy przykładową drogę do sukcesu, czyli do miejsca, gdzie będziemy mogli wysłać swoje CV do jakiegoś przewoźnika. Dodatkowo opowiem, w trakcie, jak dane uprawnienie i licencja ma się do naszego latania.

  Przygodę zaczynamy od udania się do lokalnego aeroklubu. Obecnie prawie wszystkie aerokluby posiadają możliwość szkolenia do licencji PPL(A), czyli licencji turystycznej, która umożliwi nam latanie np. małą Cessną w warunkach VMC. Dlaczego napisałem, że powinniśmy się udać do aeroklubu, a nie np. do zwykłego „komercyjnego” ośrodka szkolenia? Ponieważ aerokluby mają to do siebie, że jak się tam wyszkolimy i zapiszemy do sekcji samolotowej, to będziemy mogli dolatywać godziny (a trochę ich będziemy musieli dolatać) po bardzo przystępnych cenach, które normalnie bardzo trudno wynegocjować z innymi ośrodkami. Przykładowo normalnie godzina lotu na C-150 to około 550-600 PLN, a w sekcji samolotowej mamy jakieś 330-350PLN, co przy dolataniu np. 50 godzin da nam realne oszczędności w okolicach 13000PLN co jest znaczną sumą. Ale tutaj nasze oszczędności się nie kończą, bo aerokluby oferują coś jeszcze, ale o tym za chwilę. Wracając do licencji PPL(A) – na nią składa się szkolenie teoretyczne, często realizowane w weekendy (kilka zjazdów), często na początku sezonu (marzec-kwiecień) polecam tą opcję, ponieważ zawsze możemy wykupić szkolenie teoretyczne indywidualne, ale to kosztuje znaczenie więcej, a tak, może nawet się okazać, że jak pójdziemy na szkolenie na początku sezonu, gdzie na sali będzie np. 15 osób, to nie tylko będzie ono kosztować mniej, ale również może się okazać, że jak będziemy w danym ośrodku (aeroklubie) realizować część praktyczną to szkolenie teoretyczną będzie dla nas za darmo. Pamiętajmy, że często opłaty to kwestia dogadania się z ośrodkiem. Przykładowo, jak w cenniku jest napisane, że godzina kosztuje 600pln to może się okazać, że jak zapłacimy za całą PPLkę z góry, to zrobią nam zniżkę o np. 50pln na godzinę, czyli jak do licencji PPL mamy 45 godzin, to zapłacimy 2250PLN mniej. Niby nie dużo, ale za te pieniądze możemy sobie kupić słuchawki, mapy i inne potrzebne „przybory” do latania. Tak jak napisałem wcześniej, do licencji PPL musimy wylatać 45h. Przy czym są to godziny „lotne”, od startu do lądowania. W innych przypadkach za godzinę lotu uznaje się czas od odkołowania z miejsca postojowego z zamiarem wykonania lotu, do zakołowania na miejsce postojowe po wykonanym locie. (dla informacji, jak wypożyczamy samolot w ośrodku, to płacimy najczęściej za godziny wskazywane przez licznik motogodzin, a nie to co wpiszemy w PDT, czyli pokładowy dziennik techniczny). Po wylataniu tych godzin z instruktorem trzeba zdać egzamin praktyczny, który trwa 1,5 godziny. Wykupujemy ten czas na samolocie, najlepiej na tym samym samolocie co się szkoliliśmy i w tym samym ośrodku na tym samym lotnisku i po umówieniu się na konkretny termin pojawia się na lotnisku egzaminator z ULC, który sprawdzi nasze umiejętności. Egzamin składa się z części lotnej, oraz sprawdzenia przygotowania przed lotem. Z reguły jest tak, że jak już ktoś (ośrodek/instruktor) dopuścił nas do egzaminu, to oznacza, że prawdopodobnie go zdamy, pod warunkiem, że nic nie zawalimy ewidentnie. Ale właśnie. przed przystąpieniem do egzaminu praktycznego, musimy pamiętać o zdaniu egzaminu teoretycznego. Jest naprawdę prosty, baza pytań znajduje się na stronie ULC, oraz są też strony internetowe dedykowane zdawaniu egzaminów teoretycznych do PPL. Minus jest taki, że trzeba się wybrać do Warszawy do siedziby ULC, żeby to zdać. A jak już będziemy w Warszawie, to musimy koniecznie zahaczyć o UKE, czyli Urząd Komunikacji Elektronicznej i zdać licencję radiooperatora. Jest to naprawdę banalne, ale trzeba przez to przejść. Na stronie UKE jest opisane jak to zrobić. Panowie z UKE lubią żarty, bo piszą, że w pliku na stronie, można sobie pobrać „przykładowe” pytania, jakie mogą się pojawić na teście, ale stary wyjadacz, taki jak ja, może wam powiedzieć, że są to DOKŁADNIE te same pytania, które będą na teście, więc nie ma się czego obawiać. No dobrze. Zdaliśmy egzamin teoretyczny, praktyczny i mamy licencję PPL(A) w ręku. Co dalej? Kolejnym krokiem, jeżeli myślimy o zdobyciu licencji zawodowej i lataniu na dużych samolotach, jest zrobienie nalotu. Ile musimy dolatać? ano tyle, żeby do wydania licencji CPL(A) mieć 200godzin nalotu ogólnego, oraz 100 godzin nalotu jako dowódca (PIC). Założyć możemy, że około 30 godzin to będzie latanie do IR, do ME i do samej licencji zawodowej. Czyli 200 minus 30 oraz minus te 45 co mamy, oraz minus 1,5 z egzaminu, daje niewiele ponad 123 godziny, które musimy wylatać.

Ale jak dolatać te godziny, żeby miało to sens i nie kosztowało nas majątku dowiecie się w kolejnej części poradnika. Mam nadzieję, że będzie to niedługo, bo ostatnio mam troszkę więcej czasu…

Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *